Fąfara celując do nadbiegającego zająca, mówi do stojącego obok gajowego: - Ten zając może już szykować testament! W chwilę później strzela i pudłuje. Zając znika w zaroślach. - Niech pan się nie martwi - pociesza go gajowy-na pewno pobiegł z testamentem do notariusza! |
|
|
|
Myśliwy opowiada koledze swoja przygodę łowiecką: - Tego dnia polowałem na zająca. Już miałem go na muszce,gdy nagle z krzaków wyskoczył lis i wbił zęby w kark zająca. Nie zdążyłem wystrzelić, gdy nagle z góry jak pocisk spadł jastrząb, chwycił w szpony lisa oraz zająca i uniósł ich w powietrze. - I co, i co? - Mierzę dokładnie ze sztucera. Strzelam-spada lis. Mierzę drugi raz, strzelam-spada jastrząb. - A zając, co z zającem? - Zając, jak to zając, poleciał dalej... |
|
|
|
Facet skarży się lekarzowi: - Panie doktorze, jak tylko zaczynam pracę, to zaraz zasypiam. - A gdzie pan pracuje? - W punkcie skupu. - A co pan tam robi? - Liczę barany. |
|
|
|
W przepelnionym tramwaju siedzi blady, siny wymeczony student. Pod oczami sine cienie, przez lewą ręke przewieszony płaszcz. Wsiada staruszka. Student ustępuje jej miejsca i łapie się uchwytu. Staruszka siada, ale zaniepokojona przygląda się studentowi: - Przepraszam, mlody czlowieku! To bardzo ładnie, że zrobił mi pan miejsce, ale pan tak blado wyglada. Może pan chory? Może... niech lepiej pan siada. Nie jest panu słabo? - Ależ nie, nie! Niech pani siedzi. Ja tylko, widzi pani, jadę na egzamin, a cała noc się uczyłem, bo mam średnia 4,6 i chcę ją utrzymać. - No to może da mi pan chociaż ten płaszcz do potrzymania? - A, nie! Nie mogę! Zresztą to nie jest płaszcz. To kolega. On ma średnią 5.0. |
|
|
|
- Tato, mam specjalną pracę domową do napisania. Czy mogę zadać ci pytanie? - Oczywiście, o co chodzi? -Co to jest polityka? - Jak by ci to powiedzieć... Wyjaśnię na przykładzie naszego domu. Ja zarabiam pieniądze, więc będę nazywał się "Kapitalizm". Twoja matka administruje tymi pieniędzmi, dlatego nazwiemy ją "Rząd". Jako że opiekujemy się tobą i dbamy o twoje potrzeby, nazwiemy ciebie "Narodem". Nasza pomoc domowa będzie "klasą robotniczą", a twój malutki braciszek będzie "przyszłością". Czy teraz rozumiesz? - Nie jestem pewien, tato. Muszę to jeszcze przemyśleć. Tej samej nocy, zbudzony płaczem swojego młodszego brata, poszedł zobaczyć, co się stało. Stwierdziwszy, że braciszek narobił w pieluszki, udał się do pokoju rodziców. Jednak nie chciał budzić śpiącej mamy, więc poszedł do pokojówki. Pod drzwiami stwierdził, że tato jest z nią razem w łóżku. Zapukał więc, ale oni zdawali się jego pukania nie słyszeć. Nie pozostało mu nic innego jak tylko wrócić do swojego pokoju i położyć się spać. Rano, przy śniadaniu, relacjonuje swoje spostrzeżenia. - Tato, myślę, że rozumiem już co to jest polityka. - Dobrze, synu. Czy możesz opisać mi ją własnymi słowami? - Kiedy KAPITALIZM uciskał KLASĘ ROBOTNICZĄ, RZĄD spał, NARÓD był kompletnie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ była pełna gówna!!! |
|
|
|
Rozmawia dwóch adminów: - Mój kumpel wczoraj w 5 minut uszkodził główny serwer. - Jest hakerem ? - Nie, debilem... |
|
|
|
Żona Leppera przychodzi do przyjaciółki i skarży się: - Wyobraź sobie, że ludzie mówią, że mój stary ma nieślubne dziecko. - Naprawdę ? Ty, to fantastycznie! - Co ty opowiadasz?! Jak to fantastycznie ? - Twój stary zrobił nareszcie coś co ma ręce i nogi! |
|
|
|
Złapał rybak złotą rybkę. Rybka mówi: - Wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia. - Chcę mieć wielki dom. Rybka zaczarowala, a tu rybak stoi przed willa. - Chcę mieć wielki samochód. Rybka zaczarowala, a tu rybak stoi przed nowiutkim Mercedsem. -Chcę mieć fiuta do ziemi. Rybka zaczarowała i rybakowi ujebało nogi. |
|
|
|
Wchodzi policjant do biblioteki, a zdziwiona bibliotekarka pyta się: - Co, deszcz pada ? |
|
|
|
Studentka, bliska płaczu, po oblanym egzaminie: - Panie profesorze ja naprawdę nie zasłużyłam na palę. - Oczywiście, że nie, ale to jest najniższy stopień jaki przewiduje regulamin. |
|
|
|
Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnóstwo zwierząt: niedźwiedzie, lisy wilki, jeże itp... Przez kolejkę przepycha się zając. Rozpycha inne zwierzęta łokciami, wreszcie jest na początku kolejki! W tym momencie łapie go niedźwiedź i mówi: - Ty zając, gdzie się wpychasz?! Na koniec! I mach! rzuca go na koniec kolejki. Zając znowu się przepycha, ale znowu łapie go niedźwiedź i odrzuca na koniec. Zając powtarza swój wyczyn jeszcze kilka razy, ale za każdym razem niedźwiedź wyrzuca go na koniec. Wreszcie obolały Zając otrzepuje się z kurzu i mówi do siebie: - Nie to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu! |
|
|
|
Przychodzi do baru żółw i mówi: - Poooprooooszęęę szklaaaankęęęę woooody... Barman podaje mu szklankę, żółw płaci i wychodzi. Po DŁUŻSZEJ chwili, żółw znów przychodzi do baru. - Poooprooooszęęę szklaaaankęęęę woooody... Barman znów podaje mu szklankę, żółw płaci i wychodzi. Tym razem jednak, barman myśli tak: "Cholera, jak tu jeszcze raz przyjdzie, muszę się go spytać po co mu te szklanki wody" I rzeczywiście, żółw znowu przychodzi do tego baru: - Poooprooooszęęę szklaaaankęęęę woooody... Barman podaje mu szklankę i pyta: - A właściwie po co ci ta woda w szklance? - Myyyyy tuuuuu gaaaduuuu, gaaaduuuu, aaa taaaam sięęęę paaaaaliiii... |
|
|
|
Przychodzi baba do lekarza z gwoździem w uchu, lekarz się pyta: - Co pani jest? - Słucham metalu... |
|
|
|
Co to jest blondynka pod prysznicem ? -Czysta glupota. |
|
|
|
- Dlaczego autobus stając w Wąchocku otwiera tylko środkowe drzwi? - Bo przednie i tylne to już nie Wąchock. |
|
|
|
Uczeń stoi przed tablicą, rozwiązuje zadanie - ale męczy się niemiłosiernie. Za bardzo mu to nie idzie, więc co chwilę pluje w ręce i wciera ślinę we włosy. Nauczycielka patrzy ze zdziwieniem pyta się go: - Boguś! Dlaczego na Boga wcierasz ślinę we włosy? - Wczoraj słyszałem jak mamusia mówi tatusiowi... pośliń główkę, zobaczysz, że od razu pójdzie ci lepiej... |
|
|
|
Żona do męża: - Ale dzisiaj przez sen wygadywałeś na mnie straszne rzeczy. - Mylisz się, ja w ogóle nie spałem. |
|
|
|
W rodzinie wilków urodził się mały wilczek. Tata wilk podchodzi do kołyski i mówi: - Jakie masz ładne oczy. Jaka masz błyszcząca sierść, jakie masz duże nogi, jakie masz wielkie uszy. - Oż ty kurwa zającu jeden. |
|
|
|
- Skąd wiadomo, że Martin Schmidt jest odmiennej orientacji? - Bo przeleciał Małysza. - A dlaczego Małysza oskarżono o molestowanie? - Bo przeleciał wszystkich :) |
|
|
|
Siedzi dwóch więźniów w celi. Jeden z nich mówi: - Ty znasz Małysza? - Nie. - Ten to miał skok. |
|
|
|
Pewna para była świeżo po ślubie. Dwa tygodnie temu było wesele. Mąż jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty, by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze. Zaczął więc się ubierać i mówi do żony: - Kochanie wychodzę i wrócę niedługo. - A dokąd idziesz misiaczku? - zapytała żona. - Idę do baru ślicznotko, mam ochotę na piwko. - Chcesz piwo mój kochany? - żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 różnych piw z 12 krajów. Mąż stanął zaskoczony, i jedyne co zdołał wydusić z siebie to: - Tak tak cukiereczku! Ale w barze, no wiesz, te schłodzone kufle... Nie zdążył skończyć gdy żona mu przerwała: - Chcesz do piwa schłodzony kufel? Nie ma problemu! I wyjęła z zamrażarki wielki oszroniony kufel. Ale mąż, choć nieco już blady nie dawał za wygraną: - No tak skarbie, ale w barach mają naprawdę świetne i pyszne przystawki... Nie będę długo. Wrócę naprawdę szybko! Obiecuję! - Masz ochotę na przystawki niedźwiadku? Żona otworzyła drzwi szafki, a tam: słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki, i wiele wiele innych. - Ale kochanie, w barze, no wiesz, te męskie gadki, przeklinanie, niewyszukany język... - Chcesz przekleństw ciasteczko? Zatem pij to kurewskie piwo z jebanego mrożonego kufla i żryj te pierdolone przystawki!!! Jesteś teraz do chuja ciężkiego żonaty! I nigdzie kurwa nie wyjdziesz !!! Pojąłeś skurwysynu???!! |
|
|
|
Zajączek wraca późno do domu. Matka jest wściekła: - Gdzie byłeś, smarkaczu? - Na polowaniu! - Ja ci dam polowanie! Pewnie znów od myśliwych nasłuchałeś się brzydkich wyrazów! |
|
|
|
Zajączek miał ochotę na seks. idzie przez las i szuka partnerki. Spotyka zwiniętego w kłębek jeża. Obchodzi go dookoła i zupełnie nie może się zorientować się, gdzie jest przód, a gdzie tył. Wreszcie mówi: - Ty, jeż mógłbyś chociaż puścić bąka, to miałbym jakiś punkt odniesienia! |
|
|
|
Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna siebie księżniczka. Pewnego razu natrafiła na żabę siedzącą na kamieniu i przyglądającą się brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała: - Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarować w tym zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie, rodzić mi dzieci, i będziemy żyli długo i szczęśliwie... Tego wieczoru, przygotowując kolację, przyprawiając ją białym winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko pomyślała: - No kurwa, nie sądzę... I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce... |
|
|
|
Na pewnej propagandowej trasie przez Amerykę, prezydent Bush odwiedził szkołę w celu wyjaśnienia swojej polityki. Potem poprosił dzieci o zadawanie pytań. Mały Bob zabrał głos: - Panie prezydencie, mam trzy pytania: 1. Jak się pan czuje po sfingowanych wyborach, które pan wygrał? 2. Dlaczego pragnie pan bezpodstawnie zaatakować Irak? 3. Czy nie myśli pan, że bomba w Hiroshimie była największym atakiem terrorystycznym wszechczasów? W tym momencie zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli z klasy. Po przyjściu z przerwy prezydentowi Bushowi dalej stawiano pytania, lecz tym razem zabrał głos Joey: - Panie prezydencie, mam pięć pytań: 1. Jak się pan czuje po sfingowanych wyborach, które pan wygrał? 2. Dlaczego pragnie pan bezpodstawnie zaatakować Irak? 3. Czy nie myśli pan, że bomba w Hiroshimie była największym atakiem terrorystycznym wszechczasów? 4. Dlaczego dzwonek na przerwę był 20 minut wcześniej? 5. Gdzie jest Bob? |
|
|
|
Siedzi baca przed chałupą i pierze w misce kota. Przechodzi turysta i słysząc straszne piski próbuje zaprotestować: - Baco, co robicie?! - Ano kota pierę. - Ale baco, kotów się nie pierze! - Piere się, piere. Nie przekonawszy bacy, turysta wybrał się w dalszą drogę. Kiedy wracał po kilku godzinach zobaczył bacę i leżącego obok zdechłego kota. Pokiwał głową i mówi: - A mówiłem, że kotów się nie pierze? - Piere się, piere, ino się nie wyżyma. |
|
|
|
Czterech mężczyzn : inżynier, chemik, księgowy oraz pracownik administracji państwowej spierało się czyj pies jest najmądrzejszy... Inżynier zawołał do swojego psa: - Pi, pokaż co umiesz !!! Pies momentalnie wskoczył na biurko, wziął ołówek, papier i narysował idealne koło, kwadrat i trójkąt... Księgowy zawołał swojego: - Bilans ! Wiesz co masz robić !! Bilans pobiegł do kuchni, przyniósł 12 ciastek, po czym podzielił je na cztery równe kupki. Chemik tylko spojrzał i zawołał: - Probówka ! Do roboty !! Suczka podbiegła do lodówki, wyciągnęła karton z mlekiem, po czym nalała dokładnie 180 ml do szklanki bez rozlania kropelki... Wszyscy spojrzeli na pracownika administracji państwowej i spytali: - A co potrafi Twój pies ?? Mężczyzna spokojnie powiedział do swojego pieska: - Przerwa Śniadaniowa!! Do dzieła !! Pies natychmiast zjadł ciasteczka, wypił mleko, narobił na papier, przeleciał pozostałe trzy psy, po czym zaczął narzekać, że zwichnął sobie podczas tego kręgosłup, wypełnił wniosek o odszkodowanie za pracę w szkodliwych warunkach i poszedł na chorobowe... |
|
|
|
Pewien profesor bardzo lubił zadawać na egzaminie podchwytliwe pytania. Pewną studentkę zapytał: - Jaka jest różnica między studentem uniwersytetu, politechniki, a tramwajem ? - Między studentami różnicy nie ma, a pod tramwajem jeszcze nie leżałam. |
|
|
|
Przychodzi baba do lekarza: - Panie doktorze, mój problem to za duże potrzeby seksualne... - To niech pani wyjdzie za mąż. - Mam już męża. - To niech pani znajdzie sobie kochanka. - Już mam. - To niech pani weźmie drugiego. - Mam drugiego, i jeszcze innych trzech. - Hmmm, wydaje mi się, że pani jest rzeczywiście chora. - Panie doktorze, niech mi pan to da na piśmie, bo mąż mówi, że jestem kurwa! |
|
|
|
Pijany facet załatwia się na moście. Podchodzi do niego policjant i zwraca mu uwagę. - Panie, a tutaj można tak lać? - A lej pan! |
|
|
|
Jedzie sobie ksiądz samochodem. Zatrzymują go dwaj policjanci: - Dokumenty, proszę! Ksiądz im daje dokumenty. - Proszę otworzyć bagażnik! Ksiądz otwiera. - Co ksiądz wozi? - Bojler do zakrystii. - Hmm.. Niech Ksiądz jedzie. Po chwili, policjant pyta się kolegę: - Ty! co to jest bojler do zakrystii? A drugi: - Nie wiem, to ty chodziłeś 2 lata na religię. |
|
|
|
- Dlaczego tygrysy mieszkające w zoo są w klatkach? - Bo w akwarium by się potopiły. |
|
|
|
Przychodzi turysta do bacy i pyta: - Baco, macie jakiś pokój do wynajęcia? - Mom. - Za ile? - Dwiście. - Baco! Za tyle? To bardzo drogo! - Panocku ale tu jest piknie. - No dobra baco, ale musi tu być spokój i żadnych dzieci. - Tu nimo żadnych dzieci. Turysta idzie spać. Rano o godz. 5 - rumor, wrzask, z poddasza wypada czereda dzieci. Wrzeszczą, wywracają meble itp. Turysta zwleka się z wyra (przekrwione oczy itp.) i zaspanym głosem mówi do bacy: - Baco, baco, tu nie miało być żadnych dzieci! - Dzieci? To są skurwysyny nie dzieci! |
|
|
|
Wsiada pijak do taksówki i mówi: - Proszę do domu. - Mógłby pan to sprecyzować? - Do dużego pokoju. |
|
|
|
- Baco, czy pokażecie nam Giewont? - pytają turyści. - Jo. Widzita tom pirwszom górke? - Tak. - To nie je Giewont. A widzita tom drugom górke? - Tak. - To tyz nie je Giewont. A widzita tom trzeciom górke? - Nie. - To je Giewont. |
|
|
|
Zapisują bacę do spółdzielni produkcyjnej. - Dacie krowę do spółdzielni? - Dom. - Dacie konia do spółdzielni? - Dom. - Dacie owce do spółdzielni? - Nie dom. - Dlaczego? - Bo mom. |
|
|
|
Przychodzi trup baby do lekarza i kładzie się na kozetce. - Co się pani tak rozkłada? - A co, mam gnić w poczekalni?! |
|
|
|
Zepsuł się kobiecie samochód na drodze, prosi o pomoc przechodzących górali. Górale naprawili, ale gdy chciała im zapłacić okazało się, że górale wolą zapłatę w naturze. Nie bardzo się to jej podobało, ale co miała zrobić. Poprosiła ich tylko żeby założyli prezerwatywy bo nie chce zajść w ciążę. Górale się zgodzili, itd. Na następny dzień spotykają się w knajpie wioskowej i jeden mówi: - Josiek, zalezy nom na tym zeby nie zasła w ciążę? - Ni. - No to ściągamy te gumki!!! |
|
|
|
Pewien stary Żyd wygrał w totka 15 mln zł. Jak zawsze przy takich okazjach zjechała sie masa ludzisków i nawet TV. Reporterka się pyta: - Co teraz dziadku zrobicie z tymi pieniędzmi? Na co wydacie ? - No, na początek część na pewno na pomnik. - Czyj pomnik? - Jak to czyj?!?! Adolfa Hitlera! Zaraz wyłączyli wszystkie kamery, przerwali transmisję, ludzie z niesmakiem zaczęli się rozchodzić. Reporterka się pyta: - Czyj!!?! - Adolfa Hitlera! - Dlaczego? Dziadek podwija rękaw i mówi: - A kto mi te numery podyktował?!?!
|
|
|
|
Przychodzi mały Jasio do szkoły, ma całą opuchniętą i czerwoną twarz, pani się pyta: - Co się stało Jasiu ? - Ooossss - No co się stało.... - Ooooosssssaaaaa - Co osa ?? Ugryzła cię ?? - Nie, tato łopatą zabił ! |
|
|
|
Pacjent opowiada psychiatrze o swoich kłopotach. - Co noc prześladuje mnie ten sam koszmarny sen. Śni mi się, że po całym mieszkaniu goni mnie teściowa z krokodylem na smyczy. Widzę wyraźnie te okropne żółte oczy, chropowate czoło, ostre zębiska... - To rzeczywiście brzmi groźnie... - przyznaje psychiatra. - Tak, a krokodyl wygląda jeszcze gorzej! |
|
|
|
- Jaka jest różnica między kapitałem a pracą? - Jak się komuś pożycza pieniądze to jest kapitał, ale jak się ja chce odebrać, to już jest praca... |
|
|
|
Mała Ania wchodzi niespodziewanie do sypialni rodziców i widzi w dolnej części piżamki tatusia spory "namiot". - Co to masz tatusiu za namiocik? - pyta zaintrygowana. - No, wiesz córuniu, tatuś już rozbił namiot cyrkowy i teraz czeka, aż mamusia przyjdzie z misiem, który ma tu wystąpić. Idź do łazienki i powiedź mamie, że wszystko już gotowe.. Ania biegnie do mamy i informuje ją z przejęciem: - Możesz już przyjść mamusiu z misiem, tatuś mówi, że ma już namiot gotowy... Mama zakłopotana: - Powiedz tacie, że dzisiaj nici z tego, misiu się właśnie rozchorował, cieknie mu z noska i przedstawienia nie będzie... Ania biegnie z powrotem do taty: - Tato, misiu chory, ma katarek i nie może dziś wystąpić. Tata nie ukrywa rozczarowania: - Cholera, a tu wszystko zapięte na ostatni guzik! No nic, powiedz mamie, żeby przyszła przynajmniej odtrąbić, że przedstawienie odwołane... |
|
|
|
- Panie doktorze, mam migrene. - Migrene? Migrene to może mieć artysta, naukowiec... Was Kowalski po prostu łeb napierdala. |
|
|
|
Dziennikarz pyta starego leśniczego: - Słyszałem, że kłusownicy wielokrotnie strzelali do pana. - To prawda. - I nie przeszkadza panu, że ma pan tyle śrutu w organizmie? - Nie, tylko pływać nie mogę, bo po wskoczeniu do wody natychmiast idę na dno! |
|
|
|
W małym miasteczku wchodzi facet do knajpy i zamawia piwo z pianka. Barman napełnia kufel i podaje go facetowi. - Przecież zamawiałem z pianką! Na to barman: - Panie, o tej porze wszyscy strażacy leża pijani, a gaśnice pianowe już się skończyły! |
|
|
|
Facet pyta strażaka: - Dlaczego już pan odjeżdża? Przecież jeszcze pan nie ugasił całego pożaru?! - Niech się pan z pretensjami zgłasza do mojego komendanta! Ja chciałem pracować na całym etacie, a on dał mi tylko pół... |
|
|
|
Rosyjski kamikadze wykonał 35 lotów zakończonych pełnym sukcesem. |
|
|
|
Początkujący myśliwy tłumaczy swojemu sąsiadowi: - Nie ma bardziej chytrych zwierząt od lisa. Wczoraj przez cały dzień tropiłem jednego lisa, a gdy w końcu go zastrzeliłem, okazało się, że to pies! |
|
|
|
- Dlaczego policja ścigała Małysza za napady? - Bo robił za duże skoki. |
|
|
|
Początkujący myśliwy przed swoim pierwszym polowaniem pyta gajowego: - Dlaczego naszych naganiaczy nie ma tak długo? - Żegnają się ze swoimi rodzinami! |
|
|
|
(Dowcip dla osób znających język angielski) Bush otrzymał zaszyfrowaną depeszę o treści: 370HSSV-0773H i przekazał ją do rozszyfrowania CIA. CIA też nie wiedziała o co chodzi, wobec czego depeszę wysłano do Clintona. Ten, po zapoznaniu się z depeszą, powiedział: - Wystarczy przeczytać ją do góry nogami. |
|
|
|
Młody lew został przywieziony do ZOO i umieszczony w klatce obok starego lwa. Przyszedł dozorca i staremu lwu rzucił ogromny kawał mięsa, młodemu zaś dwa banany. Rozgoryczony młody lew pyta starego: - Co to za dyskryminacja, dlaczego ja mam jeść banany? - To żadna dyskryminacja. Po prostu znowu obcięli budżet i ciebie przyjęli na etat małpy... |
|
|
|
Siedzi Bush i premier Pakistanu w knajpie. Wchodzi gość i pyta barmana: - Czy to nie Bush i premier Pakistanu? - Tak. Zainteresowany podchodzi do nich i pyta: - Co robicie chłopaki ? - Planujemy wojnę w Afganistanie. - A co już zaplanowaliście ? - Zabijemy 14 milionów Afgańczyków i mechanika rowerowego. - Mechanika rowerowego??? Na to Bush do premiera Pakistanu: - Widzisz ? Mówiłem Ci, że nikogo nie obchodzi 14 milionów afgańczyków. |
|
|
|
Kobieta zmusza ratlerka żeby jej służył. - Daj spokój - mówi mąż - nic z tego nie będzie. - Będzie, będzie. Z tobą też na początku nie wychodziło |
|
|
|
Jak blondynka zapala światło po skończonym sexie? -Otwiera drzwi samochodu. |
|
|
|
Do lekarza przychodzi gej: - Panie doktorze zaraziłem się AIDS. Prosze mi pomóc. - Proszę jechać do Meksyku, pić tamtejszą wodę, dużo tequilli, jeść tortillas, chilli, burittos, dużo papryki i pomidorów. - I to mnie wyleczy ? - Nie, ale przypomni pan sobie, do czego sluży dupa. |
|
|
|
Lekcja biologii. - Jak się nazywa największy zwierz mieszkający w naszych lasach? - Pyta się pani Jasia. - Dźwiedź. - Chyba niedźwiedź? - Jeśli nie dźwiedź, to ja nie wiem. |
|
|
|
- Dlaczego milicjanci mają guziki na rękawach ? - Żeby nie wycierali w nie nosów. - A dlaczego te guziki się tak błyszczą ? - Bo wycierają. |
|
|
|
Przychodzi Baca do ubikacji. Czeka, czeka, wszystkie kabiny zamknięte. Zniecierpliwiony, zapytuje: - Je tam kto? W odpowiedzi dochodzi go zduszony głos: - Tu się ni je, tu się sro! |
|
|
|
Przychodzi baba do lekarza: - Panie doktorze, dziękuję za wspaniałe leczenie. - Ależ ja leczyłem pani męża, nie panią! - Tak, tak, ale ja po nim wszystko dziedziczę... |
|
|
|
Rozmawiają dwie prostytutki: - Znasz Marka ? - Jakiego Marka ? - Marka Pola. - A znam. To ten, co nawet dobrze winiety nie potrafi zrobić |
|
|
|
- Co ma żołnierz na głowie? - Żołnierz ma na głowie obowiązki. |
|
|
|
Jasio wraca ze szkoły z pokrwawionym nosem. - Co ci się stało? - pyta mama. - To przez tego magika z cyrku, który podczas przedstawienia wyciągnął mi z nosa złotą monetę! - I zostawił cię w takim stanie? - On nie! Po przedstawieniu moi koledzy szukali następnych monet! |
|
|
|
Przychodzi baba do lekarza i od progu skacze sztywno na dwóch nogach: - Panie doktorze, czy mógłby pan sprawdzić czy sobie dobrze spiralę założyłam? |
|
|
|
- Czym się różni staruszka na jezdni od ciągłej lini? - Ciągłej lini nie wolno przejeżdżać. |
|
|
|
Policjant zatrzymuje fiata 126p, który jechał z prędkością 160 kilometrów na godzinę. Z samochodu wychodzą: długowłosy facet ubrany w skórę oraz wielki mamut. - Ty, metalowiec! Czy wiesz, że jechałeś z tym swoim owłosionym słoniem 160 kilometrów na godzinę? Płacisz 200 złotych kary. - Po pierwsze: nie jestem metalowcem, tylko jaskiniowcem. Po drugie: to nie owłosiony słoń, tylko mamut, a po trzecie: niech mamut płaci mandat, bo to akurat on kierował! |
|
|
|
Antek kupuje na targu konia. - Ile pan chce za niego? - Tysiąc złotych. - Przecież on jest ślepy! - Co?! Przejedź się pan nim, to zobaczysz, czy jest ślepy! Antek wsiada na konia i zaczyna galopować. Koń pędzi przed siebie na oślep, prosto na mur z cegieł i po chwili wpada na niego, kończąc w ten sposób życie. Antek wyłazi spod konia i mówi: - Mówiłem, że jest ślepy! - Może i ślepy, ale jaki odważny! |
|
|
|
Lew, król zwierząt postanowił poznać wagę wszystkich zwierząt. Wydal rozporządzenie, że wszystkie zwierzaki mają się zważyć, później przyjść do niego i podąć mu swoj ciężar. Przychodzi sarenka: - Ile ważysz? - pyta lew. - 50 kilogramów - mówi sarenka. - W porządku. Przychodzi wiewiórka. - Ważę 2 kg - powiada wiewiórka. - Dobrze, zanotowałem - mówi lew. Przyszło dużo zwierząt. W końcu przybył zając. - Ile ważysz zajączku? - pyta lew. - 60 kg. - Bez żartów zajączku!!! - krzyczy lew. - 60 kg. - Zajączku, nie żartuj, ile naprawdę ważysz? - 60 kg. - Zajączku, bez jaj!!! Ile ważysz? - A... bez jaj to 2 kg. |
|
|
|
Student poszedł zdawać ustny egzamin. Zdaje, zdaje, męczy się męczy, ale coś mu to nie wychodzi. Profesor coraz bardziej wnerwiony, widzi że student nie kumaty i chce go oblać. Ale student nie daje za wygraną i prosi o drugą szansę. Na co profesor odpowiada: - No dobra. Jeśli odpowie pan na jedno moje pytanie to zaliczę panu egzamin. Proszę mi powiedzieć: Kto to jest STUDENT? Po czym student z uśmiechem na twarzy odpowiada: - No więc STUDENT to młoda osoba, która dąży do zdobycia wiedzy itd. itp. Na co profesor tak patrzy i mówi: - Otóż nie. Student, to takie małe gówno co pływa po wielkim szambie i z trudnością próbuje dopłynąć do wyspy zwanej MAGISTER. Student wkurzony nie wie co powiedzieć. Profesor chce wpisać mu pałę, na co student się odzywa: - To niech mi pan profesor powie kto to jest PROFESOR? Profesor uśmiechnął się i zaczął mówić, że profesor, to starsza osoba bardzo inteligentna itd. itp. Student popatrzył i powiedział: - Otóz nie. PROFESOR to było kiedyś takie małe gówno pływajace po wielkim szambie, które z trudem doplynęło do wyspy MAGISTER, posiedziało tam trochę, znudziło mu się, następnie z trudem dopłyneło do wyspy zwanej PROFESOR i teraz siedzi tam i robi wielkie fale, żeby te inne gówna nie dopłynęły do swoich wysp! |
|
|
|
Spotyka się dwóch dresiarzy: - Stary, wpadam wczoraj na imprezkę w moim nowym dresiku. Łańcuszek miałem złoty na łapie i ten nowy żel z 3 paskami na włosach. Wyrwałem laskę, która zaproponowała mi romantyczny spacer po plaży. Nagle zaczęła się rozbierać i mówi: "Rób co potrafisz najlepiej..." - I co? Bzyknąłeś ją? - Nieeeeee, jebnąłem jej z główki... |
|
|
|
Fąfara spędza noc w hotelu. Nie może zasnąć,bo wciąż przeszkadza mu jakiś hałas. Dzwoni więc do recepcji. - Proszę wybaczyć-mówi recepcjonistka- ale nie można wymagać od straży, aby jeszcze ciszej gasiła pożar. |
|
|
|
Przychodzi baba do lekarza i mówi: - Panie doktorze, sikam czterema stróżkami moczu. - Niemożliwe, niech pani to pokaże! Po chwili: - Proszę pani, to tylko guzik od rozporka! |
|
|
|
Małysz jesienią idzie sobie przez park i słyszy: -Adam czekaj -Słucham ptaszku -Zabierzesz się z nami do Afryki, bo Schmitt nie da rady... |
|
|
|
Pies do psa: - ... i wiesz, szczekalem ! Na to drugi: - Dziwne!!! ja SZCZE MOCZEM ! |
|
|
|
Facet wraca do domu, siada za stołem w oczekiwaniu na obiad, małżonka zaś podaje mu tylko wodnistą zupinkę. W tym samym momencie od sąsiada z góry dobiegają odgłosy stukania. Zrezygnowany mąż myśli sobie: -Taki to ma dobrze, pewnie będzie schaboszczaka jadł, eech... Następnego dnia sytuacja się powtarza, czyli wodnista zupa, stukanie z góry itd. Kiedy kolejnego dnia żona podaje lichą zupę, facet nie wytrzymuje, wstaje od stołu i woła do żony: - Co ty z tym zupami, a gdzie drugie? Sąsiad od paru dni zajada schabowe, a ja mam głodować? Widząc jednak zaskoczenie w oczach żony dorzuca: - Idę do niego, może zrozumie biednego i się podzieli. Wali więc piętro wyżej, a kiedy sąsiadka otwiera mu drzwi bez zastanowienia pakuje się do pokoju, gdzie, jak sądził sąsiad zajada obiad. Ten tymczasem siedzi za pustym stołem i waląc pięścią w stół mówi: -Żeby k**wa chociaż zupa była !!!
|
|
|
|
Na lekcji biologii nauczycielka pyta Jasia: - Co to jest mamuthus primigenius? Ponieważ Jasio nie odpowiada, pani mówi: - To mamut, czyli prehistoryczny słoń. - Coś podobnego! To jaskiniowcy umieli wynajdować takie uczone nazwy? |
|
|
|
- Jak udał się twojej żonie pierwszy samodzielny nie ugotowany obiad? - Szkoda gadać, nawet książka kucharska się spaliła! |
|
|
|
Egzamin na agenta specjalnego. Pierwszy kandydat: - W pokoju obok siedzi pana dziewczyna. Ma pan tu pistolet. W 30 sekund ma pan ją zabić. Facet wychodzi, ale po chwili wraca z dziewczyną. - Niestety nie moglem tego zrobić. Chyba nie nadaję sie do tej pracy. Drugi kandydat: - W pokoju okok siedzi pana narzeczona. Ma pan tu pistolet. W 30 sekund ma pan ją zabić. Facet wychodzi, ale po chwili wraca ze swoja narzeczoną. - Niestety nie mogłem tego zrobić. Chyba nie nadaję się do tej pracy. Trzeci kandydat. - W pokoju obok siedzi pana żona. Ma pan tu pistolet. W 30 sekund ma pan ją zabić. Facet wychodzi. Po chwili słychać strzaly, a następnie jakieś walenie. 20 sekund pózniej wraca trzeci kandydat: - Jakiś idiota załadował mi pistolet ślepakami, więc musiałem zatłuc ją krzesłem... |
|
|
|
Trzy koleżanki z biura przychodzą w odwiedziny do czwartej, leżącej w szpitalu. - I co, dajecie sobie radę bezemnie? - pyta chora. - Podzieliłyśmy twoją robotę i jakoś leci. Zosia robi na drutach, Jola parzy kawę, a ja zabawiam szefa. |
|
|
|
Chłopaki z policji chcieli napić się wódki, ale mieli tylko pięć tysięcy. Postanowili dodać zero z tyłu. Ale to bylo jeszcze mało. Dodali więc jedynkę na początku. W ten sposób mieli sto pięćdziesiąt tysięcy w jednym banknocie. Ale powstał problem - moga nie chcieć przyjąć takiego banknotu. Postanowili rozmienić. Ale gdzie? Jeden z nich poszedł do komendanta. Po chwili wraca zadowolony i mowi: - Komendant rozmienił na połowę!!! |
|
|
|
Kowalski zmarł i oczywiście trafił do piekła. Tam przywitał go Diabeł i oświadczył, że piekło jest teraz miejscem bardziej miłym i gościnnym i że może wybrać z trzech rodzajów tortur. Kowalski poszedł z Diabłem do sali, gdzie pokutnik powieszony za stopy był biczowany łańcuchami. Kowalski kazał Diabłu minąć to miejsce. Dalej doszli do sali gdzie facet powieszony za ramiona biczowany był batogiem uplecionym z ogonów kotów. Znowu Kowalski przecząco pokręcił głową. W końcu doszli do sali, w której zobaczyli nagiego mężczyznę przywiązanego do ściany. Piękna kobieta klęczała przed nim i uprawiała z nim seks oralny. Kowalski rzekł: - Tak to jest miejsce, gdzie chcę odbyć swą karę. Diabeł na to: - Jesteś pewny? To trwa aż przez 1000 lat, zdajesz sobie z tego sprawę? - Tak, jestem pewien. To jest to miejsce! - OK! - powiedział Diabeł. Podszedł do pięknej blondynki, puknął ją w ramię i rzekł: - Jesteś wolna, przyszedł twój zmiennik. |
|
|
|
Przychodzi baba do lekarza z wielorybem w dupie i mówi: - Mam dość tego walenia! |
|
|
|
Blondynka dzwoni na Informacje: - Chiałam się dowiedzieć jak długo jedzie pociąg z Warszawy do Gdańska? - Chwileczke... - ...Dziekuje! |
|
|
|
Mały bin Ladenek idzie do szkoły. Dostaje test: -Jaki jest największy budynek swiata? Pisze: - "Empire State Building" - Źle! Wraca do domu i płacząc mówi: - Tato mieliśmy dzisiaj test z pytaniem - jaki jest największy budynek swiata? I ja napisałem "Empire State Building", a to było "World Trade Center"! Bin Laden patrzy na niego i mówi: - Ja to naprawię... |
|
|
|
Pijany facet wtacza się do baru i mówi: - Wy tam co siedzicie po lewej stronie - jesteście idioci, a wy co siedzicie po prawej jesteście rogacze... Na sali zalęgła cisza. Nagle jedna z pań odzywa się do męża: - Władek, nie pozwolisz się chyba obrażać? Pan Władek wstaje i zwraca się do pijanego: - Panie, ja nie jestem rogaczem... - W porządku, możesz pan przejść na lewa stronę... |
|
|
|
- Co to za potrawa: bigos na winie? - Co się nawinie, to do bigosu! |
|
|
|
Dwóch gości popija sobie winko pod sklepem. Nagle podjeżdża elegancki samochód z którego wysiada jakieś zamożne małżeństwo. Kupują w sklepie niegazowaną wodę i zaczyną ją sobie popijać. - Popatrz - mowi jeden z pijaczków - Piją wodę! - No - mówi drugi - Jak zwierzęta... |
|
|
|
- Do jakiego portu nie wpływają statki? - Do portu lotniczego. |
|
|
|
Idzie sobie zając po torach, aż tu nagle przejechał pociąg i obciął mu dupę. Dupa potoczyła się kilkanaście metrów dalej, na inne tory. Zajączek za nią pobiegł, schyla się i już ma ja podnieść gdy... przejechał drugi pociąg i obciął mu głowę. Jaki z tego morał? Nigdy nie trać głowy dla głupiej dupy. |
|
|
|
- Kto ty jesteś? - Polak Małysz. |
|
|
|
- Stwierdziłem u pana zatrucie nikotyną. - Ależ ja nie palę! - Szkoda, to znacznie utrudnia właściwą diagnozę. |
|
|
|
Siedzi dwóch żuli i sącza winko pod Palacem Kultury. Patrzą, a tu zbliża się facet na lotni. Leci... leci... leci... Nagle zamachal skrzydełkami, zawirował, przywalił w iglicę, spadł i się zabił. Na to jeden menel do drugiego: - Popatrz Zenek, kurwa. Jaki kraj, takie zamachy terrorystyczne. |
|
|
|
Dziewczyna w szpitalu szuka gabinetu ginekologicznego. Spotyka jakiegoś mężczyznę i pyta: - Czy pan jest ginekologiem? - Nie, ale obejrzeć mogę. |
|
|
|
Hrabia z Janem pojechali na polowanie. Po drodze na rozgrzewkę wypili strzemiennego. Widzą jelenia. Hrabia wypalił i nie trafił. No to wypili jeszcze raz. Znów widzą jelenia. Hrabia znów wypalił i nie trafił. Znowu wypili. Jada dalej i widzą jelenia. - Hrabio, może teraz ja spróbuję? - Dobrze Janie. Jan strzelił i jeleń padł. - Jak to zrobiłeś? - Trzeba celować w środek stada... |
|
|
|
Baba mówi do lekarza: - Ach, panie doktorze! Nigdy panu tego nie zapomnę. Jestem panu winna życie! - No, nie przesadzajmy, droga pani. Jest mi pani winna tylko za pięć wizyt! |
|
|
|
Pewien student umarł i poszedł do piekła. Diabeł przywitał go i spytał jakie piekło wybiera: normalne czy studenckie? Ten wybrał normalne. Gdy się tam znalazł okazało się, że trwają tam imprezy do rana, są panienki i leje się alkohol, ale rano przybywa diabeł i wbija każdemu gwóźdź w tyłek - i tak codziennie. Wobec tego student zdecydował się wkrótce na przeniesienie do piekła studenckiego. Tam również imprezy itd., ale rano nie pojawia się już diabeł. Po kilku miesięcach, przychodzi diabeł z koszem gwoździ i mówi: "Sesja"! |
|
|
|
Pod koniec lat siedemdziesiątych na Bramie Portowej nowy Fiat 125p kierowany przez kobietę, którą o prowadziła, jakby nie wiedziała, co to jest prawo jazdy nie mogł ruszyć z czerwonego swiatła. Akurat milicyjna nyska stała niedaleko i z głośnikow zaczął wydobywać się oficjalny i urzedowy ton: Obywatelko, proszę wcisnać sprzegło, czyli pierwszy pedał nożny z lewej, następnie ciągle trzymając wciśniete sprzęgło, czyli pierwszy pedał nożny z lewej chwycić ręką prawą za gałkę skrzyni biegów, pociągnąć ją do siebie a nastepnie popchnąć do przodu, a po wrzuceniu biegu objawiającego się zaskoczeniem dźwigni we wlasciwej pozycji nacisnąć pedał gazu czyli pierwszy pedał nożny z prawej i powoli zwiększac na niego nacisk równoczesnie powoli puszczajac sprzegło, czyli pierwszy pedał nożny z lewej aż do momentu ruszenia samochodu. Po kilku nieskutecznych probach z gasnącym silnikiem i samochodem podrywanym to w przód, to w tył babinka w końcu uderzyła w stojące za nią auto. Wówczas z głośnikow wydobył się okrzyk: - Kurwa, mówiłem ci, ze ta głupia pizda przypierdoli w tę skarpetę co stoi za nią ! |
|
|
|
- O żesz kurwa wasza mać w dupę jebana, chuje pierdolone - powiedział stary marynarz, po czym zaklął szpetnie..... |
|
|
|
Szef przyjmuje nowego pracownika: - W naszej firmie obowiązują dwie zasady. Pierwsza to czystość. Czy wytarł pan buty przed wejściem do gabinetu? - Oczywiście. - Druga to prawdomówność. Przed moimi drzwiami nie ma wycieraczki... |
|
|
|