Do gabinetu uczonego zajętego czytaniem kolejnej książki wpada strażak i woła: - Dom się pali!!! - Rozumiem - mówi uczony, nie odrywając oczu od lektury. -W takim razie niech pan zawiadomi moja żonę. Ja się nigdy nie mieszam do spraw związanych z gospodarstwem domowym. |
|
|
|
- Co to jest: ma 4 koła, 2 węże i jeździ! - Wóz strażacki. |
|
|
|
Fąfarowa przygotowująca w kuchni potrawy wigilijne, słyszy wołanie Jasia: - Mamo, choinka się pali! - Tyle razy mówiłam: nie mówi się "pali", tylko "świeci". Po chwili: - Mamo, firanki się świecą!!! |
|
|
|
Dwaj kibice piłkarscy rozmawiają ze sobą: - Wyobraź sobie, kiedy byłem wczoraj na meczu,w moim mieszkaniu wybuchł pożar! - To straszne! I jak to się skończyło? - Dobrze, nasi wygrali! |
|
|
|
- Sąsiedzie, czy wasze konie kopcą papierosy? - A gdzie tam! - No to stajnia wam się jara! |
|
|
|
W nocy ktoś głośno stuka do drzwi pokoju hotelowego: - Hotel się pali!!! - To nie te drzwi, strażak nocuje obok! |
|
|
|
Fąfara spotyka na ulicy kolegę ubranego w strażacki mundur. - Skąd masz ten mundur?? - To prezent od żony. Gdy wczoraj przyszedłem wcześniej z pracy, leżał na krześle obok łóżka! |
|
|
|
W środku nocy właściciel hotelu puka do drzwi jednego z pokoi i woła: - Pożar!! Proszę wstawać i czym prędzej opuścić hotel! Na to facet z pokoju: - No już dobrze! Ale niech pan nie ma złudzeń ,zapłacę tylko połowę rachunku! |
|
|
|
Do sypialni wpada Fąfara i woła do leżącej w łóżku żony: - Ubieraj się szybko! Pożar!!! Z szafy słychać przerażony męski głos: - Meble! Ratujcie meble! |
|
|
|
- Co robi strażak, gdy chce mu się pić? - Nalewa sobie szklankę wody i GASI pragnienie. |
|
|
|
Spotykają się dwaj koledzy. - Słyszałem, że wczoraj był u ciebie w domu pożar. - Eee, nie ma o czym mówić. Przyjechali strażacy,przestraszyli się ognia i uciekli... |
|
|
|
W małym miasteczku wchodzi facet do knajpy i zamawia piwo z pianka. Barman napełnia kufel i podaje go facetowi. - Przecież zamawiałem z pianką! Na to barman: - Panie, o tej porze wszyscy strażacy leża pijani, a gaśnice pianowe już się skończyły! |
|
|
|
Z płonącego budynku strażak wynosi na ramionach piękna, nagą dziewczynę. - Dziękuję panu, to był prawdziwy wyczyn! - Rzeczywiście, nieźle musiałem się namęczyć,żeby nie dopuścić do pani żadnego z moich kolegów! |
|
|
|
Ziewająca solenizantka nie jest zadowolona z tego,iż goście zasiedzieli się u niej zbyt długo. Nagle dzwoni telefon. Pani domu podnosi słuchawkę,przez chwilę słucha, po czym odkłada ją i oznajmia: - Dzwonili ze straży pożarnej. Mówili, że w w domu któregoś z was wybuchł pożar. Niestety, nie dosłyszałam u kogo... |
|
|
|
Strażak wraca po pracy do domu i czując swąd,woła do żony: - Kochanie, cóż to za cudowny zapach spalenizny! |
|
|
|
W remizie dzwoni telefon. - Halo, straż pożarna? Moja żona próbowała dziś, jak się piecze mięso w naszej nowej kuchence i... - Dziękujemy, ale już jesteśmy po obiedzie! |
|
|
|
Po powrocie z akcji gaszenia pożaru w jednej ze wsi, komendant pisze raport: "Ugasiliśmy pożar w oborze. Nie spłonęła żadna krowa. Dziesięć utonęło". |
|
|
|
Dyżurujący przy telefonie strażak odbiera zgłoszenie o pożarze i odpowiada do słuchawki: - Niestety, wszystkie wozy wyjechały na akcje gaszenia, nic nie mogę na to poradzić. Gdy odłożył słuchawkę, siedzący obok niego kolega mówi: - Zwariowałeś?! Przecież wszystkie wozy są wolne! - Tak, ale to pali się domek mojej teściowej. |
|
|
|
- Jak udał się twojej żonie pierwszy samodzielny nie ugotowany obiad? - Szkoda gadać, nawet książka kucharska się spaliła! |
|
|
|
Facet pyta strażaka: - Dlaczego już pan odjeżdża? Przecież jeszcze pan nie ugasił całego pożaru?! - Niech się pan z pretensjami zgłasza do mojego komendanta! Ja chciałem pracować na całym etacie, a on dał mi tylko pół... |
|
|
|
W środku nocy szefa remizy strażackiej budzi dzwonienie telefonu. - Kapitanie, pali się chałupa Maśluszczakowej! - Eee, no... Która teraz godzina? - Piętnaście po drugiej. - A od dawna się pali? - Od pięciu minut. - Dobra, to obudźcie mnie, jak się porządnie będzie hajcować! |
|
|
|
W domu publicznym wybuchł pożar. Wszyscy biegają po korytarzach i schodach, wołając: "Wooody!".Nagle zza drzwi jednego z pokojów wychyla się młody mężczyzna i mówi: - A do pokoju numer 28 proszę przynieść szampana. |
|
|
|
- Wyobraź sobie, Kaziu, kiedy zauważyłem, że cały dom stoi w płomieniach, wbiegłem natychmiast do kuchni i na rękach wyniosłem teściową. - No cóż, każdy w takich okolicznościach traci głowę... |
|
|
|
- Straż pożarna? Proszę natychmiast przyjechać!Zauważyłam przed chwilką, że jakiś mężczyzna próbuje dostać się po drabinie do mojego mieszkania! - Dlaczego pani do nas telefonuje, a nie na policję? - Bo to robota dla straży. On ma za krótka drabinę! |
|
|
|
Fąfarowie przed wyjściem na wieczorny seans do kina mówią do Jasia: - ...I pamiętaj: nie baw się zapałkami, mógłbyś znów rozniecić ogień w mieszkaniu! - No dobrze. Obiecuję, że nie będę ruszać zapałek.Przecież i tak wiem, w której szufladzie tatuś trzyma swoją zapalniczkę! |
|
|
|
Fąfarę wyrzucono z wojska za pijaństwo i po jakimś czasie został strażakiem. W krótkim czasie awansował i został dowódca drużyny strażackiej.Któregoś razu wóz strażacki dowodzony przez Fąfarę wezwano do gaszenia pożaru. Strażacy przybyli szybko na miejsce i zaczynają rozwijać wąż strażacki. Jak zwykle podpity Fąfara wydaje rozkaz: - Przerwać ogień!!! |
|
|
|
Pod ścianą budynku przechodząca kobieta, zauważa mężczyznę załatwiającego swoją potrzebę. - Nie wstyd panu? Przecież sto metrów dalej jest szalet! - A pani myśli, że ja mam węża strażackiego?! |
|
|
|
Fąfara spędza noc w hotelu. Nie może zasnąć,bo wciąż przeszkadza mu jakiś hałas. Dzwoni więc do recepcji. - Proszę wybaczyć-mówi recepcjonistka- ale nie można wymagać od straży, aby jeszcze ciszej gasiła pożar. |
|
|
|
Strażak ratuje staruszkę z płonącego mieszkania. - Proszę zacisnąć zęby! - krzyczy znosząc ją w dół po drabinie. - W takim razie musimy wrócić na górę, zostały na półce w łazience! |
|
|
|
Na cmentarnej ławeczce duchy grają w pokera i strasznie się kłócą. Przechodzący obok staruszek zwraca im uwagę: - To już nie macie gdzie grać w karty? - Chwilowo nie. Obok naszych grobów chowają strażaka i orkiestra dęta tak głośno gra, że nie można wytrzymać! |
|
|
|
Do biura agencji ubezpieczeniowej wbiega interesant. - Chciałbym ubezpieczyć dom! - Bardzo proszę, szanowny panie. Zechce pan usiąść i chwilkę poczekać. - Kiedy ja nie mam czasu, on już się pali! |
|
|
|
Wróżka siedzi nad szklaną kulą obok mężczyzny i przepowiada: - Widzę przed panem buchające żarem życie! Będzie się pan wspinał wyżej niż wszyscy... Widzę piękny mundur i jakieś złote błyski koło głowy... - To dla mnie nic nowego, przecież jestem strażakiem! |
|
|
|
W biurze wybuchł pożar. Dyrektor biega w popłochu po swoim gabinecie, szukając czegoś w regałach i w szufladzie. - Czego pan szuka? - pyta sekretarka. - Gdzieś tu wsadziłem broszurkę z przepisami przeciwpożarowymi... |
|
|
|
Na miejsce pożaru przyjeżdża wóz strażacki. Strażacy wyskakują z niego i... nic nie robią! Podchodzi do nich jakiś staruszek i pyta: - Dlaczego nie lejecie?! - Nie lejemy, bo nie ma drzewek... |
|
|
|